Kolejny dzień mijał , Caroline nie budziła się . Już dwa tygodnie siedzę przy jej szpitalnym łóżku . Lekarze mówili że prędko się nie obudzi,mimo tego miałem nadzieję że niedługo zobaczę jej uśmiech i piękne oczy. Uśmiechłem się pod nosem na to wspomnienie. Bardzo za nią tęskniłem. Nie mogłem jej znów stracić. Postanowiłem przystać na propozycję Sailas'a . Wziąłem mojego skarba na ręce i wyszedłem z szpitala.
Kol :
Klaus przystał na propozycję Silasa , byłem przerażony bo wiem że Caroline jest dla Klausa wszystkim , że oddałby za nią życie .Wiem że ją kocha. Martwiłem się o brata jak zniesie rozłąkę z ukochaną .
Miałem ogromną nadzieję że nie wyłączy uczuć . Kiedy o tym rozmyślałem do salonu wbiegła Rebekah ...
Miałem ogromną nadzieję że nie wyłączy uczuć . Kiedy o tym rozmyślałem do salonu wbiegła Rebekah ...
Sailas:
Rozmyślałem jaką Klaus podejmie decyzję . Przez dwa tygodnie czekałem na niego. Powoli traciłem nadzieję że ją zobaczę .Była piękna , chciałem ją przemienić w wampira lecz o tym Klaus nie musiał wiedzieć . Nagle do mojej rezydencji szeroko otworzyły się drzwi i wszedł Klaus , trzymając tą piękną istotkę na ręcach . Poczułem ukłucie zazdrości .
- Klaus, jednak zdecydowałeś się przyjąć moją ofertę?
- Tak , choć bądź świadomy tego że umowa jest umową i jeśli ty dotrzymasz słowa , jeśli ona się ocknie . To ja spełnię twoje żądanie .
Zrobił surowy wyraz twarzy.
- Dobrze , jesteś w stanie oddać mi ją na 100 lat ?
- Jeśli tak uratuję jej życie , jestem na to gotów.
- Będę się trzymał ściśle naszej umowy . W takim razie zacznijmy.
Podszedłem do leżącej na sofie Caroline , nagryzłem swój nadgarstek i przyłożyłem jej do ust . Dziewczyna zaczęła pić , a co najważniejsze jej organizm przyjmował bez problemu moją krew .
Wstałem i podszłęm do Klausa
- Do zobaczenia za 100 lat .
Po czym zamknąłem mu drzwi przed nosem .